W sobotę zaświeciło piękne słonko,więc postanowiliśmy rozruszać nasze rowerki. Pomimo słonka, było mroźno. Wybraliśmy się leśnymi drogami do Doliny Radości. Po drodze musieliśmy pokonać kilka zwalonych na drogę drzew i wiele zamarzniętych odcinków trasy. Na szczęście obeszło się bez wypadków. Dojechaliśmy szczęśliwie do Spacerowej, a następnie Grunwaldzką, Kołobrzeską i między blokami do Krokodyla na Zaspie na obiadek. Lokal znacznie większy niż na Morenie i bardzo klimatycznie urządzony – polecamy.