Może ja wreszcie coś o ciąży napisze.
Brzuszek zaczyna być już widoczny dla świata i musiałam kupić wygodniejsze ciuszki, bo w zwykłych było już mi ciasno.
Z Matim wybraliśmy się więc w sobotę na poszukiwania. Okazało się że to nie takie łatwe. W Gildii stoisko było zamknięte i zastanawialiśmy się co teraz. Przeszliśmy się na Długą i w drodze powrotnej mnie olśniło że w Pasażu Królewskim chyba był sklepik z ciążowymi ciuszkami. No i bingo – kupiliśmy spódniczkę – na tym mi zależało, golfik i bluzeczkę – to już Mati się uparł. Tak wiec mam w czym chodzić!! 🙂
- Choć brzuszek do tej pory był mało widoczny dawał mi się we znaki – zrobił się twardy i napięty. Smaruję go często, również specjałem od Agaty :), żeby nie było potem problemów.
- Dzieciaczek wpycha mi się w żołądek, przez co mało jem. Ogólnie mam słaby apetycik, ale wyniki krwi były ostatnio ok. Jestem strasznie wybredna do jedzenie, wiec teraz zdarza mi się ze coś się popsuje w lodówie.
- Ciężko mi się chodzi – powoli i szybko się meczę :/. A z Ajrą to już wogóle trudno – ona ciągnie i pędzi, a ja ją muszę ciągle zwalniać.
- Poza tym jestem strasznie wyczulona na zapachy, nie znoszę śmierdzących roboli w tramwaju i Ajry która wciąż jest straszona kąpielą, ale nic z tego nie wychodzi.
- Dużo śpię i szybko się męczę, usiedzieć w pracy aktywnie tyle godzinek niestety ciężko :(. A tu w domu porobić jeszcze trzeba…