Wrony wykrakały, że moja rodzina się powiększyła. Mój kuzyn Michał zza Odry, którego nie widziałam już dobre parę lat, dorobił się w tym roku żony – Sandry, ponoć hiszpańskiej krwi.
Natomiast w listopadzie na urodzinki dostał niesamowity prezent – syneczka Maksymiliana i córeczkę Pię. Najwyższy czas, w końcu latka lecą (32). Jeśli los pozwoli, to może nasze maluchy się spotkają i Kinga będzie miała rówieśników do zabawy w rodzince.
Tak wiec wszystkiego najlepszego, pociechy z dzieciaków i przespanych nocy dla nowo upieczonych rodziców.