Gdy byli u nas goście z Niemiec zapytali się „Czy Gdańszczanie nie są źli że w wakacje tylu turystów zjeżdża się tu na plaże?”. Odpowiedzi mogą paść różne.
– Znam Gdańszczan którzy wiele lat nie byli na plaży,
– Inni morze mają przez cały rok, a kąpać się latem jeżdżą nad jeziora, lub jadą na wakacje w góry,
– A nasza odpowiedź jest taka: my mamy takie miejsce w Sobieszewie, gdzie mało kto trafia i można się w spokoju popluskać w wodzie mając dla siebie spory kawałek plaży.
I tak właśnie ostatnimi czasy sobie dość często jeździliśmy na „naszą plaże”. Dla małej Kingi to dopiero raj – wielka piaskownica i wielki basen wody, czego chcieć więcej. Kinga wskakuje w swój kwiatowo-motylkowy strój i kopie łopatką w piachu, chlupie w wiaderku z wodą, zbiera muszelki, no i oczywiście kąpie się z rodzicami w morzu. Wraca cała w piachu, łącznie z twarzyczką, ale jest szczęśliwa i zmęczona, na ogół droga powrotna samochodem to okazja do pospania. Co jeszcze mogę powiedzieć – że Kinga nie odziedziczyła po mnie karnacji, pomimo smarowania dużym filtrem jest ładnie opalona.
W pierwszy weekend sierpnia plażowaliśmy razem z Mamą oraz Agatą i Sebastianem. Wszystko uwieczniliśmy na zdjęciach, a nawet więcej 🙂 Bo pojawiło się kilka zdjęć bardziej sesysjno-portretowych.
Zdjęcia: Plażowanie w Sobieszewie