Kinga bardzo szybko zauważyła że z moim brzuszkiem coś się dzieje. Małe oczka szybko się zorientowały się że się powiększa. Fascynuje ją to bardzo. Lekarz ostrzegał mnie że takie maluchy lubią bawić się na brzuchu, to pierwotny instynkt, by pozbyć się niebezpiecznej konkurencji. Ja nie zauważyłam takich zachowań. Czasem wchodziła na mnie gdy leżałam, ale szybko zrozumiała, że na brzuszek nie wolno naciskać.
Ponieważ Kinga coraz więcej rzeczy rozumie i szybko się uczy, już wie że w brzusiu jest braciszek. Często podnosi mi sweterek żeby pogłaskać brzusio, czasem karmi go przez pempusia. Pewnego razu przytuliła się do brzuszka i zaczęła śpiewać kołysankę – aaa..
Gdy ktoś zapyta się Kingi gdzie jest braciszek to od razu pokazuje brzuszek, a potem pokazuje, że teraz śpi. Nawet jak mały kopie to nie potrafi tego wyczuć, za bardzo kręci rączkami.
Od czasu przeprowadzki do Wawy wózek dla małego stoi w pokoju. Kingusia na niego pokazuje, buja i mówi „nie ma”, a następnie pokazuje brzuszek. Mówiła, że będzie braciszka bujać w wózeczku, podzieli się zabawkami i nawet może z nim spać w łóżeczku, ale mysi i ciuwci nie odda :).
Gdy widzi inne małe dzieci jest nimi zafascynowana, zadziwiają ją takie maluchy. Ciekawa jestem jak jednak przyjmie takiego maluszka w domu. W wózku, to już od jesieni praktycznie nie jeździ więc problemu nie będzie, raczej chętnie będzie go pchała.Rozmawiałam już z wieloma osobami, reakcje na nowe rodzeństwo są różne, poczekamy, zobaczymy jak to u nas się potoczy.