W niedzielę wyprawialiśmy Kindze 2 urodzinki. Mimo, że w nowym miejscu (Warszawa) to byli i goście, i prezenty.
Dla mnie to był długi rok, od 1. urodzinek Kingi. Dla małego dziecka te 365 dni to naprawdę ogrom czasu. Dorośli mogliby brać przykład z tak małego szkraba.
Na urodzinkach poza nami rodzicami była babcia Ania Kingi, babcia Bożenka (jedna z atrakcji), a nawet niespodziewanie zjawił się wujek Marek.
Chciałem, aby Kinga dobrze zapamiętała ten czas. Stąd wcześniejsze przygotowania psychiczne co będzie (balony, czapeczki, wszystko jak w książce z Kubusiem Puchatkiem).
Jak Kinga wstała po popołudniowej drzemce dosłownie całym ciałem się uśmiechała z tych zmian. Pokazywała baloniki, kubeczki, talerzyki papierowe.
I jak to ostatnio miewa zasłaniała z radości buźkę (co widać na jednym z pierwszych zdjęć, gdy patrzy na stół).
Dziękujemy wszystkim za przyjazd. A teraz zapraszamy do zdjęć.
Album zdjęć: 2 urodziny Kingi